Dziś w Inspiracjach wywiad z Beatą Topolską – trenerem języka angielskiego, któremu uczenie w różnych miejscach na ziemi nie jest obce. Beata jest bardzo przedsiębiorczą kobietą. Prowadzi własny biznes i spełnia się w tym, co kocha – czyli w nauczaniu języka angielskiego. Bardzo miło było mi z nią rozmawiać w czasie przeprowadzania wywiadu. To bardzo profesjonalna i sympatyczna osoba. Przed Wami, Beata!
Ewa: Witaj! Cieszę się, że mimo różnych obowiązków udało Ci się znaleźć czas na rozmowę. Jesteś trenerem języka angielskiego od kilku lat. Skąd Twoja pasja do akurat tego języka? Jak zaczęła się Twoja przygoda z nauczaniem? Co i kto miał na nią największy wpływ?
Beata: Od kiedy pamiętam uwielbiałam uczyć się języka angielskiego i przychodziło mi to z dużą łatwością. Już w podstawówce uczęszczałam na zajęcia prowadzone przez native speakerów i pewnie dlatego dość szybko osiągnęłam zaawansowany stopień znajomości tego języka. Nie mogę jednak powiedzieć, że nauczanie angielskiego zawsze było moim marzeniem;) To, gdzie teraz jestem zawdzięczam między innymi moim rodzicom, którzy umożliwili mi studiowanie na uczelni w Londynie, co z kolei wpłynęło na pogłębienie się mojej pasji do języka angielskiego. Po powrocie do Warszawy zdobyłam certyfikat CELTA, który otworzył przede mną nowe możliwości – dzięki niemu kilkakrotnie udało mi się wyjechać za granicę i pracować jako lektor na młodzieżowych obozach w Wielkiej Brytanii czy Włoszech. Te doświadczenia utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, że uczenie angielskiego to, to co chcę robić w życiu i że chyba jestem w tym naprawdę niezła;) Kilka lat później, uzbrojona w wiedzę i doświadczenie postanowiłam postawić wszystko na jedną kartę i skupić się wyłącznie na nauczaniu indywidualnym i kursach in-company. Tak narodził się fan page Trenera Języka Angielskiego oraz wkrótce potem – pomysł pisania bloga.
Ewa. Bardzo dobrze! Często tak jest, że wszystko zaczyna się od pasji, potem naturalnie się rozwija. Wiem, że od kilku lat prowadzisz swoją własną działalność. Co skłoniło Cię do tego, że zdecydowałaś się na założenie własnej firmy? Co jest największym plusem takiego rozwiązania? Co było największym wyzwaniem?
Beata: Założenie własnej firmy od początku było dla mnie najbardziej sensownym wyborem. Nigdy nie interesowała mnie praca w szkole publicznej, natomiast zawsze podobała mi się idea posiadania własnego biznesu i co za tym idzie - swoboda wybierania partnerów do współpracy. Od 7 lat prowadzę działalność gospodarczą i mimo pewnych trudności, wciąż jestem głęboko przekonana ,że jest to forma zatrudnienia wręcz stworzona dla mnie. W byciu freelancerem najbardziej cenię sobie swobodę w podejmowaniu decyzji i bycie swoim szefem. Lubię też elastyczne godziny pracy oraz fakt, że mam pełną kontrolę nad nakładem pracy, materiałami, z których korzystam i metodami stosowanymi podczas zajęć. O takich warunkach mogłabym tylko pomarzyć, pracując na etacie. Największym wyzwaniem okazało się budowanie własnej bazy klientów. Na szczęście w tej kwestii bardzo pomogła mi inwestycja w profesjonalną stronę internetową oraz, jak to zwykle bywa w naszej branży – marketing szeptany.
Ewa: Tak. Polecenie od znajomego potrafi wiele zdziałać. Co najbardziej doceniasz w pracy jako trener językowy? Z jakimi klientami współpracuje Ci się najlepiej i dlaczego?
Beata: Najbardziej cenię sobie po prostu pracę z klientem. Olbrzymią przyjemność sprawia mi ustalanie wspólnych celów, monitorowanie postępów moich słuchaczy oraz motywowanie ich, kiedy sami tracą entuzjazm do nauki. Obserwowanie tego, jak stopniowo rozwijają swoje umiejętności językowe, jak osiągają sukcesy, jak podnoszą się po chwilowym spadku motywacji dzięki moim lekcjom...wszystko to stanowi niezwykle budujące doświadczenie w pracy trenera, które przynosi mi wiele satysfakcji. Najlepiej współpracuje mi się z klientami, którzy wiedzą, co chcą osiągnąć i nie boją się nad tym pracować. Szczególnie przyjemna jest również praca ze słuchaczami na poziomie podstawowym – u nich najszybciej można zaobserwować postępy, a co za tym idzie efekty swojej pracy.
Ewa: Jestem pewna, że potrafisz bardzo dobrze motywować klientów do pracy nad językiem. A jakiej porady mogłabyś udzielić osobom, które myślą nad założeniem własnej działalności gospodarczej w kierunku języka angielskiego? Czy myślisz, że ma wielkie znaczenie dla sukcesu biznesu to, w jakim mieście ktoś chce otworzyć swój biznes?
Beata: Przede wszystkim decyzja o założeniu działalności gospodarczej musi być bardzo dobrze przemyślana. Wiele osób zakłada firmę nie zdając sobie sprawy z jakimi kosztami się to wiąże. Ponadto, działalność gospodarcza nie jest uniwersalnym rozwiązaniem, które będzie się podobało każdemu. Niezbędna jest dobra organizacja i umiejętność dostosowywania się do różnych, często niesprzyjających okoliczności. Więcej na ten temat pisałam na swoim blogu we wpisie „Lektor na swoim, czyli co musisz wiedzieć, zanim założysz działalność gospodarczą”, do przeczytania którego serdecznie wszystkich zainteresowanych tematem zachęcam. Jeśli chodzi o powodzenie biznesu, to lokalizacja nie ma moim zdaniem aż tak dużego znaczenia. Jeżeli oferujemy dobrej jakości usługi, to popyt na nie znajdzie się wszędzie. Niemniej przyznaję, że faktycznie rynek w większych miastach jest nieco bardziej przyjazny niż w mniejszych miejscowościach.
Ewa: Odsyłam Czytelników do Twojego bloga, jest tam wiele ciekawych informacji o pracy lektora. Jeśli już mówimy o klientach - to czy masz jakieś sprawdzone sposoby na przeprowadzenie pierwszych zajęć z nowym klientem tak, aby przekonać go do dalszej współpracy? Czy możesz podzielić się z Czytelnikami garścią takich porad, bazując na swoim doświadczeniu?
Beata: Mam to szczęście, że w tej chwili ogromna większość klientów, którzy się do mnie zgłaszają decyduje się na zajęcia jeszcze przed pierwszym spotkaniem. Zwykle są to osoby, które odwiedziły moją stronę internetową oraz miały wcześniej szansę zapoznać się z moją działalnością na Facebooku i blogu. Dzięki temu podczas pierwszych zajęć nie muszę się już martwić przekonywaniem klienta, gdyż wszystkie informacje o ofercie oraz moich metodach są dostępne w internecie. Jeżeli mogę coś doradzić, jeśli chodzi o pierwsze zajęcia, to na pewno zachęcałabym do prowadzenia lekcji nastawionej przede wszystkim na komunikację. Warto wybrać ciekawe, niebanalne materiały, które stymulują do rozmowy i dają uczniowi szansę zaprezentowania swoich umiejętności. Poza tym stawiam na profesjonalizm, bezstresową atmosferę i rzecz jasna – szeroki uśmiech:)
Ewa: Czy możesz opowiedzieć Czytelnikom Szuflady Językowej nieco więcej o sobie? Gdzie Cię można znaleźć w sieci oraz poza nią? Jakie są Twoje główne specjalizacje w języku angielskim?
Beata: Uczę zarówno General English, jak i Business English i specjalizuję się w nauczaniu dorosłych w trybie indywidualnym oraz prowadzę kursy in-company. W sieci obecna jestem przede wszystkim na Facebooku, gdzie codziennie staram się zamieszczać posty dotyczące nauki angielskiego, a także materiały pomagające innym lektorom w ich codziennej pracy. Ponadto, prowadzę bloga, który jest popularny zarówno wśród uczących się angielskiego, jak i lektorów. Można na nim znaleźć przede wszystkim posty o tym, jak z przyjemnością uczyć się angielskiego oraz jak doskonalić swój warsztat lektorki. Piszę również o blaskach i cieniach prowadzenia działalności gospodarczej i o tym, jak rozwijać swój biznes. Jeśli ktoś ma ochotę poznać mnie i moją pracę „od kuchni”, to polecam obserwować również moje konto na Instagramie. Prywatnie najczęściej można mnie spotkać w którejś z knajpek na mojej ukochanej Saskiej Kępie w Warszawie:)
Ewa: Czyli można Cię znaleźć w wielu miejscach w Internecie. Co robisz w najchętniej w wolnych chwilach poza pracą? Jak ładujesz swoje baterie, aby mieć energię do pracy z klientami?
Beata: Jestem lektorem z powołania i kocham to, co robię jednak muszę przyznać, że faktycznie potrzebuję regularnego ładowania baterii, aby móc zachować entuzjazm i przekazywać go moim słuchaczom podczas zajęć. Przede wszystkim nigdy nie pracuję w weekendy i staram się wykorzystywać te dwa dni wyłącznie na przyjemności. Najczęściej spotykam się z przyjaciółmi, spaceruję, idę na siłownię lub spędzam wieczór pod kocem z ulubionym serialem czy książką. Nie są to, jak widać, żadne wyszukane aktywności, jednak dla mnie najważniejsze jest docenianie chwil spędzonych w sposób, który lubię najbardziej i małych rzeczy, które sprawiają mi radość:)
Ewa: I właśnie tego Ci życzę- radości z pracy z klientami oraz radości także poza pracą. Wszystkiego dobrego!
Jeśli jeszcze nie znacie Beaty lub znacie a jesteście ciekawi co nowego zamieściła na swoim blogu to zapraszam na niego tutaj http://blog.beatatopolska.pl/ Można ją znaleźć też na Facebooku https://www.facebook.com/trenerjezykaangielskiego?ref=ts&fref=ts
Jeśli spodobał Ci się ten wywiad i zainspirował, to daj o nim znać innym, którzy tak samo jak Beata pasjonują się angielskim. Zachęcam Cię też, żeby dać znać w komentarzu pod wywiadem lub na moim profilu na Facebooku o swoich spostrzeżeniach i pytaniach. Na Facebooku Szuflady Językowej możesz sprawdzać na bieżąco informacje dotyczące zaplanowanych postów oraz obserwować, kiedy pojawią się nowe.